Drugi tydzień w Granadzie minął bardzo szybko, bo i sporo się działo. Za nami kolejne spotkanie ewaluacyjne, kontrola praktyk zawodowych, dzisiejsza lekcja hiszpańskiego i codzienny rekonesans tego wyjątkowego, orientalnego miasta. Mimo dwóch deszczowych dni spacery wcale nie ustają. Odkryliśmy w tym tygodniu klimatyczną, chyba marokańską, kawiarnię z przynajmniej kilkunastoma smakami herbat, więc wahania temperatury nam nie straszne. Dziś znów grzało słońce, więc wszystko jest, jak być powinno. Poza tym pracodawcy nas chwalą, opiekun nie narzeka a i hiszpański idzie nam coraz lepiej. Jest dobrze! Tym pozytywnym akcentem pozdrawiamy wszystkich serdecznie i polecamy świeżutkie fotografie, m. in. graffiti El Niño.